Szybko otworzyłam oczy i zaczęłam rozglądać się po pokoju. Po chwili zrozumiałam, że to był tylko kolejny sen, w którym widziałam znowu tego samego chłopaka, było to strasznie dziwne, śnić o kimś kogo się nie zna i prawdopodobnie nie pozna. Uniosłam się do pozycji siedzącej, odgarnęłam kołdrę ze swojego ciała i bezszelestnie zsunęłam się z łóżka, aby nie obudzić Sary. Po cichu wyszłam z pokoju, następnie skierowałam się w stronę schodów. Kiedy znalazłam się w kuchni, otworzyłam szafkę i wyciągnęłam z niej szklankę, następnie sięgnęłam po karton z sokiem pomarańczowym, nalałam go do połowy szklanki i wzięłam kilka łyków. Usłyszałam skrzypienie schodów, gdy obejrzałam się za siebie zobaczyłam Sarę kierującą się w moją stronę, odstawiłam szklankę na blat.
-Obudziłam cię?- zapytałam wyciągając kolejną szklankę z szafki.
-I tak nie spałam.- ziewnęła Sara.- A ty? Co taka rozmarzona?- uśmiechnęła się podejrzliwie.
-Ja? Rozmarzona? Skąd.- roześmiałam się nalewając sok do szklanki.
-Oj przyznaj się znowu śnił ci się ten chłopak.- mówiąc to skierowała się w stronę stołu, po czym odsunęła jedno z krzeseł i usiadła.
-Jak ty mnie dobrze znasz.- oświadczyłam podając szklankę z sokiem Sarze. Dziewczyna upiła kilka łyków soku i odłożyła szklankę na stół, uśmiechając się pod nosem.
-Uważaj, bo się jeszcze zakochasz.- zaśmiała się.
-To tylko sny, nawet nie wiem czy taka osoba istnieje.- mruknęłam.
-Nie spinaj się, żartuje sobie przecież.
-Wiem, jest okej... tylko zastanawia mnie jedno.- wymruczałam.
-Co takiego?- zapytała Sara.
-Czemu on mi się śni praktycznie codziennie? I ciągle jest taka sama lub podobna sytuacja... przecież ja nawet go na oczy nie widziałam... Skąd on się wziął w mojej głowie?- jęknęłam.
-Może to jest jakiś znak, żebyś w końcu sobie chłopaka znalazła?- zaśmiała się Sara. Mogłam jej o wszystkim mówić, zawsze mnie rozumiała, a jak nie wiedziała co odpowiedzieć to próbowała rozluźnić atmosferę i mnie rozśmieszyć, zawsze mogłam na niej polegać.- Powiedzmy sobie szczerzę, przecież nie masz już dziesięciu lat i też potrzebujesz trochę rozrywki i czułości jak każdy.- dodała.
-Weź przestań, po co mi chłopak? Sama sobie świetnie radzę.- zaśmiałam się nie wierząc własnym słowom. W sumie miała trochę racji, każdy potrzebuje jakiejś bliskiej osoby.
-Ja mam przestać? Daje ci dobrą radę, znajdź sobie kogoś, a nie pożałujesz.- uśmiechnęła się do mnie.
-Może i masz rację, ale...
-Co ale? Nie ma żadnego ale.- nie dała mi dokończyć.
-Dobra ja idę się przebrać i może pójdę gdzieś na spacer w "poszukiwaniu miłości".- roześmiałam się głośno, zapominając o tym, że nie jesteśmy tylko we dwie w domu.
-Cicho, bo ich obudzisz i jeszcze ci zabronią iść na poszukiwania.- zaśmiała się Sara.
-Dobra, to ja idę się przebrać.- powiedziałam radośnie, po czym skierowałam się w stronę schodów, gdy weszłam już do pokoju otworzyłam szafę i wyjęłam z niej krótkie przetarte, jeansowe spodenki z wysokim stanem, biały crop-top i sweterek w kolorze pudrowego różu.
Poszłam z ubraniami do łazienki, która mieściła się także w
pokoju i tam się przebrałam, potem sięgnęłam po szczotkę i przeczesałam swoje
włosy do góry, tak aby układały się naturalnie, następnie umyłam zęby. Gdy wyszłam
z łazienki, podeszłam do swojego łóżka, aby wziąć z niego telefon, który leżał
obok poduszki. Gdy schowałam go do tylnej kieszeni spodenek, sięgnęłam ręką po czarne trampki, które stały obok łóżka i nałożyłam je na swoje stopy, po czym wyszłam z pokoju
i poszłam z powrotem do kuchni.
-Chcesz iść ze mną?- zapytałam Sarę.
-Nie mogę, mam jedną sprawę do załatwienia, może kiedy indziej. Nie gniewasz się?
-Nie no co ty, jakbym mogła się na ciebie gniewać.- roześmiałam się, po czym podeszłam do Sary i ją przytuliłam.- To ja będę lecieć, pa.
-Pa.- odpowiedziała z uśmiechem na twarzy. Po wyjściu z domu pomyślałam, że pójdę do pobliskiego parku. Tak to będzie dobry pomysł, usiądę, odpocznę, może kogoś spotkam znajomego.
Po chwili dotarłam do parku, nikogo w nim nie było, oprócz łabędzi i kaczek pływających w stawie. Usiadłam na ławce i wyciągnęłam telefon z kieszeni, po czym wysłałam do mojej przyjaciółki sms'a.
Do: Caroline
Hey, masz wolną chwilę?
Od: Caroline
Cześć, a coś się stało ważnego?
Do: Caroline
Ważnego to może nie, ale nie mam za bardzo co robić i pomyślałam, że mogłybyśmy gdzieś pójść razem, co ty na to? :)
Od: Caroline
Chętnie bym gdzieś wyszła, ale dzisiaj nie mogę, mam za dużo spraw, może kiedy indziej. Przepraszam. Nie obrazisz się co nie?
Do: Caroline
Nie obrażę, dobra to nie zawracam ci już głowy Cześć. :)
Od: Caroline
Cześć, jak coś to się zdzwonimy. ;)
Po odczytaniu ostatniego sms'a od Caroline, schowałam telefon do kieszeni i wstałam z ławki. Wokół mnie nadal nikogo nie było, prócz zwierząt, więc postanowiłam, że pójdę gdzieś indziej.
-Może pójdę na miasto? Tak to będzie dobry pomysł.- powiedziałam sama do siebie. Nie lubiłam, być sama, zdecydowanie bardziej wolałam towarzystwo ludzi, obojętnie jakiej osoby, ale żeby ktoś był.
Po kilku minutach wyszłam z parku i zaczęłam błąkać się ulicami miasta, nie wiedząc co ze sobą zrobić. _________________________________________________________________________________
Pierwszy rozdział mam już za sobą mam nadzieje, że się spodobał, zachęcam do komentowania, zapraszania innych #Yo i brania udziału w ankiecie po prawej ----->
Zapraszam także na mojego ask'a, gdzie możecie zadawać różne pytania ;)
#Yo ηαтαℓiα★✌
Mam nadzieje, że to fan fiction będzie o wiele lepsze i ciekawsze od mojego poprzedniego, gdzie tylko testowałam swoje siły ;)
Do zobaczenia, w następnym rozdziale! ;3
-Chcesz iść ze mną?- zapytałam Sarę.
-Nie mogę, mam jedną sprawę do załatwienia, może kiedy indziej. Nie gniewasz się?
-Nie no co ty, jakbym mogła się na ciebie gniewać.- roześmiałam się, po czym podeszłam do Sary i ją przytuliłam.- To ja będę lecieć, pa.
-Pa.- odpowiedziała z uśmiechem na twarzy. Po wyjściu z domu pomyślałam, że pójdę do pobliskiego parku. Tak to będzie dobry pomysł, usiądę, odpocznę, może kogoś spotkam znajomego.
Po chwili dotarłam do parku, nikogo w nim nie było, oprócz łabędzi i kaczek pływających w stawie. Usiadłam na ławce i wyciągnęłam telefon z kieszeni, po czym wysłałam do mojej przyjaciółki sms'a.
Do: Caroline
Hey, masz wolną chwilę?
Od: Caroline
Cześć, a coś się stało ważnego?
Do: Caroline
Ważnego to może nie, ale nie mam za bardzo co robić i pomyślałam, że mogłybyśmy gdzieś pójść razem, co ty na to? :)
Od: Caroline
Chętnie bym gdzieś wyszła, ale dzisiaj nie mogę, mam za dużo spraw, może kiedy indziej. Przepraszam. Nie obrazisz się co nie?
Do: Caroline
Nie obrażę, dobra to nie zawracam ci już głowy Cześć. :)
Od: Caroline
Cześć, jak coś to się zdzwonimy. ;)
Po odczytaniu ostatniego sms'a od Caroline, schowałam telefon do kieszeni i wstałam z ławki. Wokół mnie nadal nikogo nie było, prócz zwierząt, więc postanowiłam, że pójdę gdzieś indziej.
-Może pójdę na miasto? Tak to będzie dobry pomysł.- powiedziałam sama do siebie. Nie lubiłam, być sama, zdecydowanie bardziej wolałam towarzystwo ludzi, obojętnie jakiej osoby, ale żeby ktoś był.
Po kilku minutach wyszłam z parku i zaczęłam błąkać się ulicami miasta, nie wiedząc co ze sobą zrobić. _________________________________________________________________________________
Pierwszy rozdział mam już za sobą mam nadzieje, że się spodobał, zachęcam do komentowania, zapraszania innych #Yo i brania udziału w ankiecie po prawej ----->
Zapraszam także na mojego ask'a, gdzie możecie zadawać różne pytania ;)
#Yo ηαтαℓiα★✌
Mam nadzieje, że to fan fiction będzie o wiele lepsze i ciekawsze od mojego poprzedniego, gdzie tylko testowałam swoje siły ;)
Do zobaczenia, w następnym rozdziale! ;3
Fajne to :3 Nie waż mi się nawet dodawać mniej dialogów bo uduszę XDD #Yo
OdpowiedzUsuńBędzie ich mniej, niż na poprzednim Fan Fiction, ale będą XD #Yo
UsuńFajowooooo <3 Nie oglądam Yoczok ( jeśli zle napislam to sorry ) ale chętnie poczytam <3
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńYoczook* ;3
Mam nadzieje , ze też nie będzie tak , ze przez pierwsze parę rozdzialów bedzie co drugi dzień, a potem co tydzień lub dwa -.- i mam pytanie, kiedy wrócisz na bloga o Jasiu????
OdpowiedzUsuńO Yoczook'u będę pisała kiedy znajdę wolną chwilę, aktualnie mam napisany rozdział tylko brakuje mu zakończenia. A co do bloga o Jasiu, to mam zamiar za jakiś czas (nie wiem dokładnie kiedy) popoprawiać wszystkie rozdziały, żeby były lepsze i wtedy zastanowię się nad kontynuacją, a jak nie uda mi się tego zrobić to myślałam nad tym, aby go usunąć, ale nic nie jest pewne :)
Usuń